
Wolf Messing – człowiek legenda
10 września (1999r.) minęło 100 lat od dnia urodzin jednego z największych telepatów naszego wieku - Wolfa Grigorjewicza Messinga, człowieka władającego nieprawdopodobnym telepatycznym darem, umiejącego czytać myśli ludzi i przepowiadać przyszłość, widzieć zdarzenia, oddalone o setki kilometrów i którego ludowa pogłoska uważała za świętego.
Po ucieczce z domu, 11-letni, mały Wolf przyjechał do Berlina, gdzie pracował jako chłopiec na posyłki, wykonując najczarniejszą pracę. Te dni Messing zapamiętał jako najtrudniejsze w swoim życiu. Chronicznie nie dojadał, pewnego dnia stracił przytomność i upadł na berlińskiej ulicy. Bez oznak życia przywieźli go do szpitala i umieścili w kostnicy. Ale jeden skrupulatny student-praktykant zauważył, że serce "zmarłego" bardzo cicho, ale bije. To go uratowało.
Messing odzyskał świadomość na sali. Nagle w jego głowie "zjawiły się" czyjeś słowa: "Trzeba zawiadomić policję i potem znaleźć dla chłopca schronisko". Messing otworzył oczy. Na brzegu łóżka siedział mężczyzna w białym fartuchu i sprawdzał chłopcu tętno na ręce. Był to profesor Abel, słynny w tym czasie neuropatolog. Słabym głosem Wolf poprosił:
- Proszę, proszę nie wołać policji i proszę nie wysyłać mnie do schroniska.
Profesor ze zdziwieniem zapytał:
- A czy ja o tym mówiłem?
- Nie wiem - odpowiedział Messing - ale przecież tak pomyśleliście.
Tak zostały odkryte przez profesora-neuropatologa Abla telepatyczne zdolności Messinga. 11-letni chłopiec, uciekinier z małego miasteczka Góra-Kalwaria, w pobliżu Warszawy, zaczął swoją błyskotliwą karierę w... Berlińskim panoptikum. W tym czasie żywi ludzie byli wystawiani na pokaz w charakterze eksponatów. Były Tam syjamskie bliźnięta, kobieta z długą brodą, bezręki człowiek, który zręcznie tasował nogami talię kart i cud-chłopiec, który przez trzy dni w tygodniu powinien leżeć w kryształowej trumnie, wprowadzając się w kataleptyczny stan. Tym cud-chłopcem był Wolf Messing.
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.